Kolejna sprawa zrobiona...
może mizernie to to wygląda ale za to jakie ważne :)
po wcześniejszym przekopaniu całej działki, zrobieniu totalnego bałaganu, w końcu w sobotę przygotowali podłączenie budynku.
Prawie można już brać kąpiele
może mizernie to to wygląda ale za to jakie ważne :)
po wcześniejszym przekopaniu całej działki, zrobieniu totalnego bałaganu, w końcu w sobotę przygotowali podłączenie budynku.
Prawie można już brać kąpiele
wewnętrzne odebrane od stolarza, pan przemalował secjalnym "niemieckim" preparatem - kapon do drewna :) dalsza instrukcja postępowania wysłuchana, odebrana, w piątek montaż
zewnętrze też już na budowie: klinkier szkliwiony coś tam coś tam
po szybkim starcie, pierwszym wbiciu szpadla, przygotowaniu desek płotek sobie napierniczał aż miło....
....aż do wekendu
potem panowie poinformowali, że muszą dokończyć inna robotę a ja poczekam na nicg dzień lub dwa :(
dobrze, że chociaż ociepleniowcy działają, jes szansa na skończenie roboty przed deszczami !
pan tak jak obiecał, pojawił się o 7.00 i rozpoczął intensywne działania, dołek jedna rurka, druga rurka...wszystko szybko i elegancko...
wypada się tylko cieszyć, że woda i inne sprawy zaraz będą mogły popłynąć
jednak pobojowisko jakie zostało mnie załamuje, piach, piach i jeszcze raz piach...aż strach myśleć o nadchodzącej jesieni i deszczach...ktoś chętny pożyczyć trochę kasy na zrobienie drogi ? :)
jak ktoś się uprze to można już oficjalnie wjechać przez bramę na działkę:
może jeszcze nie jest to superwypas ale ....
małżonka się zaparła: robimy płot docelowy, żadnej tymczasowej - na lata :) prowizorki, pieniądze muszą się znaleść !
tyle w tym temacie... a ja już zastanawiam się czy w domu koniecznie potrzebna jest kuchenka, zmywarka a może i bez drzwi da się żyć...